AGNIESZKA OSIECKA


NIE SPOCZNNIEMY

Nie utulony w piersi żal, 
bo za jedną siną dalą - druga dal... 
Nie spoczniemy, 
nim dojdziemy, 
nim zajdziemy 
w siódmy las,
więc po drodze, 
więc po drodze 
zaśpiewajmy 
chociaż raz! 

Nie nasycony w sercu głód, 
bo za jednym nocnym chłodem - drugi chłód...
Nie spoczniemy, 
nim dojdziemy, 
nim zajdziemy 
w siódmy las, 
więc po drodze, 
więc po drodze 
zaśpiewajmy
jeszcze raz! 

Nie wytańczony wybrzmi bal, 
bo za jedną siną dalą - druga dal... 
Nie uleczony uśnie ból, 
za pikowym czarnym królem - drugi król...

Nie pocieszony mija czas, 
bo za jednym czarnym asem - drugi as...
Nie spoczniemy, 
nim dojdziemy, 
nim zajdziemy 
w siódmy las, 
więc po drodze, 
więc po drodze 
zaśpiewajmy 
jeszcze raz! 

Czy warto było kochać nas? 
Może warto, lecz tą kartą źle grał czas...
Nie spoczniemy,
nim dojdziemy, 
nim zajdziemy 
w siódmy las, 
więc po drodze, 
więc po drodze 
zaśpiewajmy jeszcze raz!

Przekład


2. NIECH ŻYJE BAL!

Życie, kochanie, trwa tyle co taniec, 
fandango, bolero, bibop, 
manna, hosanna, różaniec i taniec, 
i jazda, i basta, i stop. 
Bal to najdłuższy, na jaki nas proszą, 
nie grają na bis, chociaż żal, 
zanim więc serca upadłość ogłoszą - 
na bal, marsz na bal! 
Szalejcie aorty, gdy idę na korty, 
roboto, ty  w rękach się pal, 
miasta nieczułe, mijajcie jak porty, 
bo życie, bo życie to bal. 
Bufet, jak bufet, jest zaopatrzony, 
zależy, czy tu, czy gdzieś tam, 
tańcz, póki żyjesz, i śmiej się do żony, 
i pij zdrowie dam...

Niech żyje bal,
bo to życie to bal jest nad bale, 
niech żyje bal, 
drugi raz nie zaproszą nas wcale, 
orkiestra gra, 
jeszcze tańczą i drzwi są otwarte, 
dzień wart jest dnia 
i to życie zachodu jest warte 

Chłopo-robotnik i boa-grzechotnik 
z niebytu wynurza się fal,
widzi swą mamę i tatę, i żonkę 
i rusza, wyrusza - na bal. 
Sucha kostucha, ta  Miss Wykidajło 
wyłączy nam prąd w środku dnia, 
pchajmy więc taczki obłędu  jak  Byron, 
bo raz mamy bal! 

Niech żyje bal, 
bo to życie to bal jest nad bale, 
niech żyje bal, 
drugi raz nie zaproszą nas wcale, 
orkiestra gra, 
jeszcze tańczą i drzwi są otwarte, 
dzień wart jest dnia 
i to życie  zachodu jest warte! 

Przekład